Blog oddzielony i przyszyty do wiślanego, zawiera teksty poetyckie, manifesty, performance, klisze pamięci bez ładu i składu, grafomańsko i pokornie, wspomnienia lat minionych, projekty i projekcje, zapożyczenia, tłumaczenia, przysłowia, psalmy, myśli rozbiegane i ułożone.... wszystko to będą łączyć: stymulator serca, sztuczna zastawka mitralna i endoskopia duszy.

sobota, 10 grudnia 2011

Okiełznanie

Jest rok 2006, wydaje mi się, że jestem już bardzo dorosły, przede wszystkim dojrzały. A tu, któregoś dnia niespodzianka, okazuje się, że nie można przed sobą uciekać, można się chować, udawać, być genialnym aktorem życia, ale przed sobą w chwili totalnej samotności, nie można być fałszywym. To byłaby wielka mistyfikacja życia! Nie do ogarnięcia, nie do przepracowania. Przyznałem się do tego, że jestem nieodporny, choć powinienem być jak skała. Cudowne katharsis, powiedzenie sobie, że dość już tego seansu. I chociaż chciałem się okiełznać, już się nie okiełznałem. 


są takie ludzkie emocje,
do których nikt nie chce się przyznać,
o których ludzie boją się nawet pomyśleć, że je mają
a jednak nie da się ich nie czuć

one są związane z miłością

z miłością, która jest zabroniona
z miłością, na którą nikt się nie odważy
z miłością, która kocha obłędnie
z miłością, która jest szaleństwem

wtedy przez człowieka przechodzi smuga cienia

o czarny dniu, który kaleczysz mnie
bliskością
i każesz mi patrzeć na rzeczy
dla mnie nieosiągalne
okiełznaj się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz